Anel & Your Master

Anel & Your Master
Anel Chips Adolf I ma perma na google. Miszcz aka Diabelski Imperator THIS IS SPARTA ratuje sytuację.

piątek, 25 maja 2012

"The Avengers"

Pora wreszcie rozpocząć recenzowanie różnych rzeczy, skoro X czasu temu pojawiła się zapowiedź. Przecież dotrzymujemy słowa. Zawsze. Ostrzegam: może zawierać śladowe ilości spoilerów i niewielki obiektywizm.










   Wybrałam się na popularnych ostatnio "Avengersów" w środę. Dlaczego? Wpadłam w szał chodzenia do kina, a że wszyscy wszędzie mówią głównie o tym filmie, chciałam być w temacie. Nie oglądałam zwiastunów (no, może jeden jak byłam poprzednim razem w kinie, ale to przypadkiem i jakoś mnie nie zainteresował), nie czytałam komiksu ani też nie widziałam "Thora". Ponadto nie lubię filmów o Spidermanie, Supermanie, Batmanie, Iron Manie i jakimkolwiek-innym-manie. Mimo to "Avengers" mi się spodobał. Może dlatego, że na upartego można powiedzieć, że ma powiązania z mitologią, a może ze względu na potwierdzenie teorii "każdy Loki jest fajny"...
W skrócie - Avengers to nazwa projektu "zrzeszającego" superbohaterów - Iron Mana, Hulka, Black Widow, Hawkeye (?), Kapitana Ameryki i Thora (chociaż on chyba nie był w planie), stworzonego przez agencję S.H.I.E.L.D, która z kolei prowadzi badania nad niezidentyfikowanym obiektem zwanym Tesseraktem. Istnieją podejrzenia, że ów obiekt służy do teleportacji. Szybko okazało się, że osoby tak uważające mają rację. Promień stworzony przez Kostkę utworzył portal, z którego wyszedł Loki z Asgardu. Poinformował wszystkich, że chce podbić świat. Potem poczynił oczywiście odpowiednie kroki, by tego dokonać, ale opisywanie tego mijałoby się z celem.
   Film jak dla mnie jest wyjątkowy. Spodziewałam się, że będzie nudniejszy, z mniejszą ilością żartów na względnie dobrym poziomie. Pozostaje tylko pytanie - zmieniła się forma filmów o superbohaterach czy pan Joss Whedon jest wyjątkowym reżyserem? "Avengers", choć przewidywalny (bo zawsze "góra" wie lepiej i zawsze odsunie podwładnych od zadań), jest naprawdę dobry. Na uwagę zasługuje oczywiście uśmiech Lokiego (zresztą nie tylko uśmiech), na swój sposób przerażający, choć pewnie tylko dlatego, że Loki nie należy do tych dobrych. Niemniej jak raz się go ujrzy, ciężko pozbyć się tych ładnych ząbków z głowy. Loki, jak każdy zły, popełnia sporo błędów, ma się za niezwyciężonego, bo przecież jest bogiem i nie można go pokonać. Cała postać jest jednak jak najbardziej na plus. 
   Zaraz po nim rzuca się w oczy Thor (on to bardziej mnie niż reszcie świata, takie zboczenie). Jak wiadomo, też jest bogiem (piorunów), przedstawia się jako brat Lokiego (ale "Loki jest adoptowany"), został zesłany na ziemię z powodów bliżej mi nie znanych (podobno informacja na ten temat jest zawarta w "Thorze"). Walczy za pomocą swojego młotka, z którym jest kojarzony (zabawnie lata za jego pomocą...). Pojawia się dość nagle, został uznany za współpracownika Lokiego, oczywiście na krótko, potem staje po stronie dobra. Jest bohaterem przynajmniej kilku najśmieszniejszych scen z filmu. Dodatkowo też ma ładny uśmiech, nie tak rozpoznawalny jak jego brata, ale i tak uroczy. Chris Hemsworth został doskonale dobrany do tej roli.
Idąc dalej - Iron Man i Hulk (w ludzkiej postaci) mówiący o fizycznych aspektach Tesseraktu. Całe szczęście, że Kapitan Ameryka ich nie rozumiał i upraszczali swoje wypowiedzi, bo mózg by mi padł i pewnie bym tam zasnęła (fizyka ma na mnie zły wpływ).
   Całość - doskonała muzyka. Taka prawdziwie fantastyczna, niczym z Władcy Pierścieni (słabe porównanie, ale jak usłyszałam niektóre motywy to było moje pierwsze skojarzenie) czy innego filmu tego typu. Dobrze dopasowana, jedynie w pojedynczych momentach zbyt wyraźna w stosunku do akcji. Aktorzy zagrali bardzo dobrze, naturalnie (czego można się spodziewać po większości aktorów). Efekty specjalne niesamowite, chociaż technika 3D upadła totalnie, pierwsze filmy wypuszczone w 3D faktycznie były 3D i jak ktoś machał toporem w stronę widza, widziało się ten topór tuż przed oczami. Nie rozumiem jak można się tak uwsteczniać. Początek filmu jest trochę nudny, ale nie zniechęcajcie się. Zakładam, że powinien się spodobać zarówno fanom superbohaterów i Marvela, jak i osobom niezainteresowanych tematem. W skrócie - polecam. Tylko lepiej idźcie do kina, warto, mimo tego nieszczęsnego 3D. I nie wychodźcie w trakcie napisów na końcu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zBLOGowani.pl