Anel & Your Master

Anel & Your Master
Anel Chips Adolf I ma perma na google. Miszcz aka Diabelski Imperator THIS IS SPARTA ratuje sytuację.

wtorek, 18 września 2012

Współczesność a Hitler

Dzisiaj naszły mnie bardzo poważne i równie interesujące przemyślenia - co by zrobił Adolf, gdyby wiedział, że w przyszłości cały świat będzie się z niego śmiał? Wszystko zaczęło się od "Adama Adolfa" (bo fejsbuk i dziwne konta, i dzieci, a potem biologia... nieważne).


Anel
w sumie Hitler chyba nigdy nie pomyślał, że kiedyś cały swiat będzie się z niego śmiał

Miszczu
myślał ze będą się bać a tu ;/
rozczarowałby się buahah



Wiadomo, z samego nazizmu nikt się nie śmieje (powiedzmy), ale postać Hitlera jest w każdy możliwy sposób parodiowana. Przede wszystkim... czy ktoś jest w stanie zliczyć ilość przeróbek Upadku? Kto nie oglądał "Hitler - w poszukiwaniu elektro"? Nawet twórca Iron Sky pokusił się o sparodiowanie tej sceny... Jasne, każdego to bawi (w tym i mnie/nas) i trzeba przyznać, że jest to pokuta jak się patrzy. Jednak... czuję się staro pisząc to, ale jak następne pokolenia będą widzieć największego zbrodniarza (no chyba, że pojawi się ktoś nowy...)? Biorąc pod uwagę, że coraz młodsze dzieci dostają własne, "prywatne" komputery i wraz z nimi dostęp do internetu (bo jak to tak, komputer bez neta to chyba zepsuty <ale to chyba spam na inną notkę>), mając niewielką wiedzę na zasadzie "a bo wiesz, był taki zły Niemiec Adolf Hitler i on chciał oczyścić świat ze złej rasy" zapoznają się z przeróbkami, które w danym czasie będą popularne. A co najłatwiej zapamiętać? Nazwisko. I parodię.
Skoro ludzie chcą być jak Hitler (bo Hitler jest taki hipsterski och ach <33 :** :D:D:D xDD xP), to ile czasu może zająć "przeskoczenie" nad drugą wojną światową? Ludzie popadają ze skrajności w skrajność. Pamiętam aferę o robienie sobie zdjęć w nazi pozie z woskową figurą Adolfa w Muzeum Figur Woskowych w Londynie. Żydzi czuli się urażeni, że ktoś parodiuje osobę, która próbowała ich wszystkich wymordować (chyba? to było dawno i nie interesowałam się tym specjalnie). Wtedy uważałam, że trochę przesadzają, ale teraz... może jednak mieli trochę racji? Oczywiście, lepiej parodiować niż naśladować, ale nie sądzę, by dobrym pomysłem było ciągłe śmianie się. Gdzież nas to może doprowadzić?~
Chyba nie mam nic więcej do dodania. No, może...


I tym "poważnym" akcentem kończę tą dziwną (jak na tego bloga) notkę. Nie martwcie się, następna znowu będzie taka bardziej "nasza". :):):):):)słit

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zBLOGowani.pl