Anel & Your Master

Anel & Your Master
Anel Chips Adolf I ma perma na google. Miszcz aka Diabelski Imperator THIS IS SPARTA ratuje sytuację.

środa, 20 listopada 2013

TopHot part two v3.0

Kamisama no Inai Nichiyoubi

Alis Color
A: On jest trochę szalony i mam wrażenie, że jeszcze odwali coś głupiego, ale to nieważne. Ma fajne włosy i umie myśleć, to już sporo.

Hampnie Hambart
A: W momencie, w którym go zobaczyłam już wiedziałam, że go polubię. Miał broń, palił i wyglądał dobrze. Był lepszym człowiekiem niż się uważał. Szkoda tylko, że mogłam na niego popatrzeć przez raptem trzy odcinki...



Kuroshitsuji

Sebastian Michaelis
M: Myślę, że z tego nie wyrosnę, to forma sentymentu i dobrze się czyta po czasie. Ostatnio jak czytałam to czekałam na jakiś fajny kadr, nikogo poza nim nie lubiłam tak szczególnie. Myślę, że on nigdy nie wypadnie z listy, bo był taki "co to nie on", a ja byłam młoda.



Les Miserables: Shoujo Cosette

Enjolras
A: Nie wiem czy powinien się tu znaleźć, ale tylko ze względu na to, że on jest... taki zbyt by nazywać go hot. Enjolras jest jedyny w swoim rodzaju. Człowiek, za którym na pewno poszłyby tłumy. Czarujący, a jednocześnie trochę przerażający.

Marius Pontmercy
A: Jego obecność tutaj to prawie przypadek. Nie lubię Mariusa jako postaci, ale jak to w ekranizacjach LesMis bywa, był dużo lepszy od pierwowzoru. Miły, rozumiał, nie robił durnych scen i wyglądał dobrze.



Little Busters!

Kyousuke Natsume
M: Taki sympatyczny, taki dobry dla swoich ziomów. To na swój sposób poruszające, bo bardzo ich wspiera, zwłaszcza trochę gubiącego się maina. Tak, main jest mu bardzo bliski <pacz tu> (A: :>). To piękne. Rządzi tam nimi wszystkimi i robią co wymyśli, ma autorytet. Dba o swoją nieśmiałą siostrę, to też jest fajne. Lubi czytać mangi, to dobry znak.



Makai Ouji: Devils and Realist

Dantalion
A: W zasadzie on jest głupi, ma kobiece rzęsy (ale serio) i niekoniecznie jest wystarczająco hot, ale... Co tydzień czekam na odcinek tylko po to, by móc na niego popatrzeć. Jest silny i zawsze pojawia się w dobrym momencie. I ma przydupasów w postaci nietoperków, to urocze.



Naruto

Hashirama Senju
M: Jest inny niż mogłabym sobie wyobrazić. Ma trochę nieogarnięte poczucie humoru i bardzo poważnego brata, który go doprowadza do porządku, lubię to. Dobry z niego przyjaciel, póki go nie zabija, to mnie dotknęło. Jest wspaniałomyślny, ale trochę za bardzo. Taki Naruto trochę. Wszyscy w tej serii są trochę jak Naruto, może dlatego nazywa się Naruto... Przynajmniej nie jest mesjaszem. Lubiłam go za relację z Madarą i że łatwo go zgasić.

Itachi Uchiha
M: Taka dość ważna persona i to nawet coś w rodzaju sentymentu, jak do Sebastiana. Tylko Sebastian to był fanserwis, a Itaś miał plan i kochał Sasusia, i zrobił wiele złych, ale dobrych rzeczy, i lubiłam jego charakter, był taki opanowany i mądry, i pr0... 

Madara Uchiha
A: Niedoszły mąż Mistrza (na pewno żywy>>martwy w przyszłości).
M: Był bardzo pr0. Lubię pro postacie, bo nie można nimi pomiatać. Tylko Hashi dawał mu radę, właściwie to go jechał jak chciał, ale wolę o tym nie myśleć. Lubię też ich relację, zaczęła się tak szczerze i było całkiem słodko. Lubię jego charakter. Ta przyjaźń z Hashim... trochę mnie rani, bo zachowywał się jak baba i ciągle miał jakiś problem, i go rzucał (Hashiego). To było głupie. Jakby pomyśleć, to jest trochę psychiczny, ale to wina autora, bo wszyscy Uchiha to psychole. Dla niego wróciłam do czytania mangi, bo skoro Tobi się przedstawił że nim jest... dobrze, że nim nie jest. Lubię go, bo jest potęgą i wszystkimi zamiata podłogę. Chociaż jego obsesja na punkcie kolegi jest trochę pedalska... Żałuję, że jest trupem. Jest legendą i miał szacun, ale potem go stracił i wyszedł z wioski, którą założył. Z kolegą, ofc. A i cieszę się, że nawet mimo że ma sto lat to wygląda na ~40.

Sasuke Uchiha
M: Ma ładne oczęta. Czarne. Albo czerwone... Lubię go chyba, bo go lubię. Kiedyś go lubiłam i zostało już tak, że nie umiem inaczej. Cieszę się, że prawie zabił Sakurę. Lubiłam go, bo był mądry i jego walki były ciekawe, zawsze kombinował, przynajmniej kiedyś.



Shingeki no Kyojin

Eren Jeager
M: Eren jest taki kochany, ale to trudne do uzasadnienia. Chociaż na początku miałam wrażenie, że tylko się drze, ale to dobry główny bohater, a mało jest dobrych głównych bohaterów. Jest taki dobry dla Armina, który myśli, że jest lamerem, ale Eren wcale tak nie uważa. Ma cel i wierzę, że mu się uda~
A: Nie wiem co w nim jest takiego, że nie da się go nie polubić. Niby jest trochę jak przeciętny główny bohater shounena, ale... jakoś tak nie zachowuje się specjalnie żałośnie. Jest fajny i taki pocieszny.

Rivaille/Ravioli-kun
M: Nie wiem co napisać, żeby to nie wyglądało jak gloryfikacja. Może zacznę od tego, że to lance corporal. Nie wiem jak to wygląda wśród rang dokładnie, wydaje mi się że to coś niżej, ale jest najsilniejszy wśród ludzkości i to robi wrażenie. Chyba jest szczery, a przynajmniej mówi to, co myśli. Wspiera też swoich ziomów. Tak, Rivaille jest sławny i lubię go. I to dobrze, że potem będzie go tak dużo.
A: Trochę trwało zanim go polubiłam, bo jest tak trochę... straszny. Ale lubię bohaterów którzy nie drą jap, więc to było oczywiste, że w końcu zostanę fanką. Ma fajne, przymulone oczka i jest pro, a jednocześnie nie jest takim chujem jakiego się spodziewałam. Tak, lubię go.



StarrySky

Kanata Nanami
M: Był fajny i nieśmiały, ale to ukrywał i to bywało słodkie. Wdawał się w bójki i tworzył problemy, ale był miły i chciał dobrze. Miał fajne włosy i był taki zazdrosny.

Suzuya Tohzuki
M: To jakby idealny materiał na męża. Jest opiekuńczy i troszczy się o przyjaciół. Jest taki kochany, zawsze pomaga i służy dobrą radą. Jest empatyczny i ładnie się uśmiecha. I ma fajne seiyuu. Jest dobry, ale czegoś mu brakuje. Może jednak dlatego, że to szojec i ci faceci są bardziej babscy...



Togainu no Chi

Shiki
A: Jest królem lateksu. I chyba nigdy nie opuści tej listy.



Totally Captivated

Mookyul Eun
A: Bycie tak hot będąc jedynie bohaterem mangi powinno być karalne. Jest bossem pod każdym względem. Zajmuje się swoimi owieczkami, a jak trzeba to da wpierdol i nigdy nie przegrywa. Poza tym... naprawdę jest hot. Wrócę do tej manhwy chociażby po to, by na niego popatrzeć.



Vampire Knight

Kaname Kuran
A: Nie wiem co musiałoby się stać, bym przestała go lubić. Jest mi przykro, kiedy pomyślę, że już niczego nowego się o nim nie dowiem. I nie będę miała na czyją twarz czekać co miesiąc...



Vassalord.

Johny Rayflo
A: Lubię go, bo jest wampirem. Paskudny flirciarz, ale umie się poświęcić. Poza tym jest przeuroczy. Chociaż nie wiem czy w odniesieniu do niego "uroczy" to dobre słowo. Właściwie to raczej nie, ale nie napiszę też tego słowa, które do niego naprawdę pasuje, bo... bo nie. Ale polubiłam go od pierwszej strony, na której go zobaczyłam. Miłość od pierwszego kadru, no.



Yondemasu yo, Azazel-san.

Akutabe (i jego Grimuar)
M: Był super, wszyscy się go bali, nawet demony, które wzywał i to było takie śmieszne. Był sadystyczny, to trochę straszne, ale nadal śmieszne. Był dobrym detektywem (mam nadzieję, że był detektywem). Tak, był fajny, bo zaprowadzał porządek i miał autorytet.



Zetsuen no Tempest

Mahiro Fuwa
A: Jest taki porywczy i chciał uratować świat. Czułabym się chyba bezpiecznie w jego towarzystwie. I tak ładnie go narysowano...
M: Jest spoko, chociaż potem nie zwracałam już na niego większej uwagi. Chyba lubiłam jego charakter, chociaż czasem zachowywał się nieracjonalnie, ale przynajmniej był konsekwentny i niegłupi.

Samon Kusaribe
A: Był zabawny. Miał być zły, a był po prostu zabawny... Jego miny przejdą do historii, a włosy zasługują na miejsce pokroju zeszytu Lighta.
M: Był inny niż myślałam, że będzie, co nie znaczy że był zły. Chociaż na początku było mi z tym dziwnie, ale jego mimika i "dowcipy" to nadrobiły. Lubiłam jego włosy. Były ładne. Chociaż potem imho wyglądały lepiej.

















cdn~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zBLOGowani.pl