Anel & Your Master

Anel & Your Master
Anel Chips Adolf I ma perma na google. Miszcz aka Diabelski Imperator THIS IS SPARTA ratuje sytuację.

sobota, 16 maja 2015

Bleach #620 - No standing, just falling and failing.

Dziś będzie krótko i mało treściwie. Jaka manga, taki komentarz. A przed nami:
- Ishida dropnął Bleacha
- YHVH dropnął SS

Zapraszam.



Bleach #620 – Where do you stand

Ichigo and CO.
Znaj swoje miejsce, kmiocie.
Pernida spada, no i co oni narobili.

Yes. Chaika.
To jeszcze ja:
Ishida.
Czy to nie jest pierwsza rzecz, którą powiedział Chad od kiedy tu jest?

Feuer frei. Wreszcie jakieś realne groźby, nawet jeśli nie brzmią przerażająco.

…i które nie do wszystkich docierają. Kolega nie wygląda wystarczająco groźnie. Dobra, bądźmy szczerzy, jakiś konkretnych intencji zrobienia im krzywdy, to chłopak nie ma, nie wiem czy to nawet dla nich zagrożenie.

Przynajmniej dotrzymał słowa. 

Taka typowa sytuacja, ktoś się wydziera, a ktoś inny jest totalnie obojętny, parę stron mamy z głowy. Przy okazji zdzierania sobie głosu, Ichigo nie zdobywa żadnych nowych informacji. Nie wiem skąd pomysł, że Ishida nie wie co robi, on zazwyczaj był całkiem ogarnięty.

No elo.
Wreszcie ktoś to powiedział, czy to jest takie dziwne, no proszę was. Bros over bros. Zdrajca.

Mimo to, Ichigo jest arcyzdziwiony, przeoczył parę szczegółów z ich znajomości, ale to jest własnie siła przyjaźni.
Sternritter wraca z imprezy. Royal Guard pada offscreen, już wcześniej zresztą, spoko. W sumie to fajne z nich ziomy (SR). Ten jeden nawet zgarnął Pernidę. Pachoły Ichigo udają, że są w stanie coś zrobić. Orihime wygląda jak pół dupy zza krzaka, dlaczego myślałam, że ona się zmieniła?
Poza tym to głupie widzieć ich gotowych do walki, a jednocześnie robiących całe nic. Po prostu ich zabijcie, na 90% są na hita.

Stop His Majesty Team entered the battlefield. A tu taki ciul.

Schutzstaffel.
SCHUTZSTAFFEL.
Powiedział to. Na początku myślałam, że to tylko inwencja twórcza mangapanda, ale nie. Po ostatnim rozdziale już naprawdę im nie wierzę, oni lubią przeginać w którąś stronę. Nadal śmieszy mnie:

Nie wiem, co oni sobie myśleli.
Zawsze myślałam, że robimy sobie jaja, hehe, nawiązania do nazioli, posługujemy się niemieckim, fajne mundury, hitlerowski wąs, Król Żyd, Jehowa, rzesza, krzyże, SS. A tu naprawdę jest SS.
To nawet dobrze się składa. Zawsze chciałam przeczytać ciekawą mangę o nazistach.
Więc Ishida to drugi Hitler.

Widzę Uryuu w tańcu się nie pierdoli, a i wszedł na jakiś wyższy poziom. Dat A.
Spadający w otchłań Ichigo wykrzykuje imię dawnego przyjaciela. To trochę śmieszne, że tak lata w kółko. Najpierw tu trenował, potem zlazł do SS walczyć, potem wrócił tu za YHVH i teraz znowu spada do SS. Jeśli jeszcze będzie próbował tu wrócić, a może uda mu się, jak nikogo już tam nie będzie...
Dobra, ale propsy, bo zamiast się z nimi cackać to trzeba było ich wypierdolić od razu, a tak to jakiś dziadek poszarpał się trochę z nadpobudliwym nastolatkiem, pokrzyczeli na siebie i na co to wszystko xd

Nie wiem co tu się stało, ale zdaje się, że Ishida w jakiś sposób pomógł Ichigo posyłając go dalej (lub w innym kierunku?) w taki sposób, że uniknął... tej broni murzynka.
Dlaczego Ishida tak jawnie robi na trzy fronty. Jeszcze tak ładnie się wytłumaczył. Boże co się w ogóle stało w tej mandze, ja nie tak go pamiętam. Czy to jeden z błędów młodości?
Bez względu na to czy Uryuu udaje, czy nie, wszyscy znowu spuszczają się nad Jego Wysokością, a osoba, która naprawdę powinna to robić zniknęła w otchłani. 
W ogóle kolejna zabawna sytuacja, niby jakiś arcyważny moment, ci dobrzy powinni przeszkodzić tym złym, typowo pokonać ich w wielkiej walce a tu wpadli, zostali kopnięci w dupę i tyle z tego wyszło. Ale powiedzmy, że jeszcze mają czas.

Ishida uśmiechnął się, gdy zdobył poparcie kolegów. 

To było zbyt niespodziewane.
Moja płytkość czasem mnie zadziwia, nigdy nawet nie lubiłam Ishidy. Nie był ani trochę interesujący, był ziomem Ichigo (bycie w teamie głównego bohatera źle działa na mój odbiór), czasem miał swoje jazdy, no i strasznie lamił. A wystarczyło się przebrać, przyłączyć się do właściwej strony konfliktu, wskoczyć na wyższy poziom w hierarchii i proszę. Obecnie życzę mu powodzenia, w tym co tam robi, o ile to nie koliduje z planami Yhwacha.
Przy okazji, ten kolo mi kogoś przypomina...

Nie wiem, czy to jest bardziej w stylu Och, prawa ręko..., czy O, prawa ręko, ale tak czy inaczej to już kolejny raz, kiedy mów do ręki zostaje potraktowane dosłownie. Poza tym to brzmi jakby to ręka była ojcem, no ale spoko, powiedzmy, że Soul King i Mimihagi to jedność. Powiedzmy. Nie wiem, czasem nie ogarniam tej mangi.

Uhm... ok. Rączka się nie popisała, ale wchłanianie jej... czy tu da się absorbować wszystko? I trzeba było się tyle pierdolić, trzeba było tak od razu.
A, no i YHVH powiedział to na głos. Przez to zginie, prawda?

Randomy jak zwykle jedyne co dostają, to panel ze zdziwioną/przerażoną japą. The Soul King has died 2.0. Trochę szkoda, że Shinji został sprowadzony do roli pachoła, ale widocznie jego czas już minął i to jakieś 200 rozdziałów temu.


Ja sobie wypunktuję.
1. Albo autor, albo YHVH leci na spontan i zobaczymy, co się stanie.
2. Przyszedł go zabić (nawet chyba zabił? Po czym Ichigo poprawił), ale w sumie to go sobie wchłonie? Co jego, to jego, ale to się może źle skończyć. Nadal pamiętam, co Kishi zrobił, gsdy nie wiedział, jak rozwalić Madarę. Przecież Ichigo teraz tym bardziej sobie nie da rady (albo znowu zacznie trenować...). Ale przynajmniej nadal jest Aizen.
3. Spodziewam się, że to tylko na czas przejmowania rączki i całej reszty ta czerń. Tzn... oczekuję. Nie narzekam. Dbam o estetykę.
4. YHVH nie może już wyglądać starzej, prawda? (Może.) Soul King to raczej potężna dawka mocy, więc nie wiem, czego się spodziewać. Mam nadzieję, że nie brody. Żadnej dodatkowej ręki. Nic nienormalnego.

mfw nigdy nie zobaczymy shoty i nieshoty (może i lepiej)
sad_escha.jpg
mfw YHVH może być piękny i młody albo stary i silny
why_live.jpg
5. Zwała z obstawy, nie widać tego zbyt wyraźnie, ale mam wrażenie, że trochę ich ten pomysł rozjebał i mają raczej mieszane uczucia (tak, najbardziej widać to po tym czymś bez twarzy).
6. Niby to lubię, ale Ishida mógłby okazać jakieś minimum emocji, bo nie wiem, co myśli.


Nie wiem za bardzo co tu się stało, jak to się robi, ale chyba Seireitei jest w dupie (jeszcze bardziej). Ale chociaż wróg sobie odpuścił, więc już po wszystkim, nie?
Nie.
Nie wiem, co może się teraz wydarzyć, ale lepiej, żeby było ciekawe i nie raniło moich uczuć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zBLOGowani.pl