Anel & Your Master

Anel & Your Master
Anel Chips Adolf I ma perma na google. Miszcz aka Diabelski Imperator THIS IS SPARTA ratuje sytuację.

sobota, 2 maja 2015

Kibel Party

Ofdupe w świecie niczym prawdziwe blogerki.
Zaczęło się niewinnie.
Jako, że sobota dniem sprzątania jest, sprzątnąć należało. A jak się sprzątnęło, to i do śmietnika iść trzeba było. Po tej jakże wyczerpującej drodze (serio, z trzeciego piętra trzeba było zejść! i minąć plac zabaw!) i otwarciu bram do krainy smrodu i bałaganu, ukazał nam się... kibel.


Tak, kibel. Ktoś do kontenera wyrzucił wypolerowany, porządny kibel. No widział ktoś takie rzeczy! Nie jestem ekspertem w miejscach tak światowych, może tu się tak robi. Rydzyk wprowadza nowe prawo.


Następnie udałyśmy się w stronę Polo Marketu, celem sfotografowania psa-śmieszka, który się z nas śmiał przy pierwszej wizycie w tymże sklepie. Jednak psa już tam nie było, więc pozostało nam ruszyć dalej i... znaleźć porzuconego, samotnego buta.


Biedny but, na zawsze oddzielony od swojego brata.
Skoro już o butach mowa, nie mogłyśmy ominąć okazji i obfocić buciszczów Mastera.


#wcaleniesąbrudne #blogerskihasztag


Jestę kaczką. Czy coś tam.
Następnie ruszyłyśmy w kierunku galerii (brama była zamknięta i trzeba było iść przez parking, no kurde, jak normalni ludzie! nieofdupowo). Wszyscy wiemy co jest najważniejszym elementem wizyt w galeriach handlowych. Nie, nie zakupy, skąd ten pomysł?? Oczywiście, do kibla trzeba iść. To wcale nie tak że nasze życie toczy się wokół kibli.
Tak czy siak, Ofdupe słit foci w toaletach sobie nie robi, za to można ofocić... ozdoby ścienne.


Piękne, prawda?


I w klimacie denerwującej Mastera moto areny.
Po wizycie w toalecie, poszłyśmy dalej. Nadal w galerii.


Spotkałyśmy panią w czerwonych spodniach.


Fajne, prawda? Też bym takie chciała.
Kiedy wyszłyśmy na zewnątrz, okazało się, że zrobiło się ciemniej!! Masakra, ale jak to. Ale był księżyc.


Poruszony bardziej.


Albo mniej...


Albo jeszcze bardziej.


Aparat Mastera robi takie ładne zdjęcia, prawda? Najważniejszy element zdjęcia to księżyc, oczywiście.
Spotkałyśmy też kicie <3


Ale uciekły przed nami za płot, co za koty.


Ja nie wiem co tu się stało. Znaczy może wiem. Ale nie powiem.
Wróciłyśmy do domu, bo ciemno i zimno. A tam fajerwerki z okazji zlotu dresiarzy. Przepraszam, BMW.


 Ślicznie.





A teraz siedzimy. I czekamy z niecierpliwością na Kuroko, które miało czelność spóźnić się kilka godzin.


Myśl na dziś.


Kibel party best party.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zBLOGowani.pl