Anel & Your Master

Anel & Your Master
Anel Chips Adolf I ma perma na google. Miszcz aka Diabelski Imperator THIS IS SPARTA ratuje sytuację.

czwartek, 14 czerwca 2012

"Królewna Śnieżka i Łowca"

Jak zwykle - może zawierać spoilery i niewielki obiektywizm.







   "Królewna Śnieżka i Łowca" to najnowszy film Ruperta Sandersa. Sam tytuł już wiele mówi o fabule, nie wspominając o zwiastunach. Niemniej. Główną bohaterką jest oczywiście Królewna Śnieżka (grana przez Kristen Stewart), która żyje sobie szczęśliwie w zamku z królem i królową. Tu od razu pierwsza wada - młoda Śnieżka nie ma ani czarnych włosów, ani bladej cery, a na dodatek ma piegi. Raffey Cassidy, która ją gra, jest ładną i zdolną dziewczynką, ale znowu komuś nie do końca wyszło (zaskakujące, filmy z Kristen tak często mają problem w obsadzie...). Pewnej zimy królowa umiera (choroba?), na dodatek jakaś armia atakuje królestwo. Król ją pokonuje i uwalnia "zakładniczkę", w której zakochuje się bez pamięci i bierze z nią ślub następnego dnia. Oczywiście tą zakładniczką była zła Ravenna (czarownica), grana przez Charlize Theron. W czasie nocy poślubnej nowa królowa morduje swego męża. Mieszkańcy zamku zaczynają panikować i uciekać, co dziwne nie jest. Ravenna postrzega Śnieżkę jako swoje główne zagrożenie, więc wtrąca ją do lochu na długie lata. William, przyjaciel Śnieżki (jako dziecko grany przez Xaviera Atkinsa, starszy William to Sam Claflin), rozpacza, bo nie udało mu się jej uratować. Jest pewny, że dziewczyna nie żyje. Oczywiście nie jest to prawda, bo Śnieżka żyje i ma się na tyle dobrze, na ile można się mieć dobrze siedząc pół dzieciństwa w wieży. Kiedy Ravenna dowiaduje się, że do wiecznej młodości musi zjeść (?) serce Śnieżki, "prosi" brata o przyprowadzenie jej. Królewna wykorzystuje sytuację i ucieka do Mrocznego (?) Lasu, a za nią wysłany zostaje Łowca (Chris Hemsworth), który jako jedyny zna ten las (i daje się przekupić). A potem pojawiają się krasnoludy, jeleń z ogromnym porożem, tęczowe motylki, zajączki (ogólnie kraina elfów...) i troll leśny (! nawet przypominał tego z notki o trollach).
   No to tak. Poszłam na ten film, bo wydawał się interesujący i... wiadomo, Chris Hemsworth. Nie zawiodłam się, mimo że spędziłam w kinie pół dnia (taki maraton) i sądziłam, że w połowie drugiego filmu będę jedynie myślała o "chcę do domu, tyle do zrobienia jeszcze" (miałam tak na "Mrocznych cieniach"). Najbardziej zniechęciło mnie złe dobranie dziewczynki i fakt, że akcja dzieje się w średniowieczu. Lubię średniowiecze, fantasy i ich połączenie, ale wiadomo, średniowiecze = "częste mycie skraca życie", czyli szczyt nieatrakcyjności większości męskich postaci (głównie Hemswortha, bo było go najwięcej). To nie jest aż tak istotne, ale po prostu musiałam wspomnieć. W filmie znów urzekła mnie ścieżka dźwiękowa, a krasnoludzka piosenka śpiewana na pogrzebie była piękna. I może nikt w to nie uwierzy, ale Stewart jak się postara potrafi zrobić inną minę. Naprawdę. Niektórzy sądzą, że swoją nieumiejętną grą zniszczyła film - nie zgadzam się z tym. Jasne, można było wybrać inną aktorkę, ale trudno przewidzieć czy byłoby lepiej. Stewart pasuje do tej roli. O grze Hemswortha niewiele mogę powiedzieć, bo tutaj subiektywizm sięgałby nieba. W filmie przeszkadza mi jeszcze nie do końca określony romans... bo niby wiadomo, kto jest ważniejszy, ale z drugiej strony kto zna myśli Śnieżki?
   Film "Królewna Śnieżka i Łowca" jest ciekawą interpretacją baśni braci Grimm. Mimo że przewidywalny (każdy, kto zna tą baśń wie jakie sceny muszą się w nim pojawić), chwilami trzyma w napięciu (może to dlatego, że jestem dziewczyną i dawno nie oglądałam/czytałam romansu?..). Generalnie warto pójść, jeśli lubi się tego typu dzieła (nawet nie myśląc o tym jak o nowej Królewnie Śnieżce, raczej jak o zwykłym filmie fantasy). To chyba będzie kolejny film, który w dalekiej przyszłości będę miała w wersji płytowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zBLOGowani.pl