Anel & Your Master

Anel & Your Master
Anel Chips Adolf I ma perma na google. Miszcz aka Diabelski Imperator THIS IS SPARTA ratuje sytuację.

piątek, 18 kwietnia 2014

Podsumowanie sezonu zimowego~

Bez randomowych serii obejrzanych w trakcie, gdyż blogspot zeżarł notkę. I tak nie było tam nic ciekawego...





Buddy Complex
M: To nie było dobre anime, było nudne, tylko ten pierwszy odcinek w prowadzenia był ok. Ok to za dużo powiedziane, ale było zabawnie. A potem to takie pierdzielenie, Hina to tamto, jakiś Bizon, Hina to Hina... I bohaterów nie lubiłam, byli zbyt pospolici. Aoba przynajmniej nie był jakąś straszną pierdołą, taki typowy główny bohater. Może jakbym bardziej lubiła mechy to by coś z tego wyszło, ale nienienie.
A: To było takie zgejone... Mam wrażenie, że nic nie zostało wyjaśnione, łącznie z powodem do wojny, ale może to tylko ja. Imprezowy OST był super, czekam aż wyjdzie.



Chuunibyou demo Koi ga Shitai! Ren
M: Ogólnie jestem wielką fanką tego anime, ale jakoś fajnie mi się je ogląda, bo jest takie beztroskie. Ale sezon jednak gorszy od pierwszego się okazał, bo główna bohaterka to taka głupia dziewucha, prawdziwy gimbus, no serio, bez stereotypów. Nie wie czego chce a nowa fajna bohaterka płacze. I Shinkę bardzo polubiłam, nie wiem dlaczego, ale tak wyszło, może bo jest jedynym głosem rozsądku. Teoretycznie. No i bo to Mori Summer. Mori Summer-sama śmiesznie brzmiało jak mówili Mori Sama-sama. Myślę, że sezon popsuła Rikka, bo nie wnosiła nic nowego tylko się wydurniała. Jak się widziało s1 to warto i ten, ale można się zawieść.



D-Frag!
M: Najlepsza komedia. I Tama-chan, szkoda, że pojawiła się na końcu. I główny bohater był bardzo fajny, ciągle darł japę i teoretycznie był tym normalnym. Dziewczyny były większymi delikwentkami od niego. Kazama Party rotfl. Wszyscy byli fajni, czekam na ova i zastanawiam się nad mangą, w wolnym czasie na pewno spróbuję. Będzie mi brakować tego szalonego humoru.



Gin no Saji 2nd Season
M: Nic się nie zmieniło, krowy, konie, fajny piesior.
A: Nie jestem największą fanką tego tytułu, ale było dobre i przyjemnie się oglądało, mimo że czasem zdarzyło mi się zapomnieć o odcinku... ale nie miałam problemu z włączeniem go jak już leżał na dysku, jak przy innych anime. Nie miałabym nic przeciwko kontynuacji jakoś kiedyś.



Golden Time
M: Fajnie się zaczął, naprawdę fajnie, a potem się zeszli i taka chujnia trochę. niby bywało i śmieszne, i dramatyczne, i nawet ciekawe, ale na dłuższą metę Koko była zbyt denerwująca. Przynajmniej była ładna i robiła pokaz mody co odcinek. Główny bohater to porażka. Wgl niepotrzebne tam te duchy, to wszystko popsuło, wolałabym zwykłe romansidło. Linda-senpai była jeszcze gorsza od Koko, Nana-senpai za to była najlepsza. Kolega głównego bohatera był fajniejszy od niego samego. Trochę szkoda, bo myślałam, że będzie jakieś przyjemniejsze anime. Przynajmniej zekranizowali całość, więc historia zamknięta. Openingi były ok. Nie wybijały się, ale nigdy nie przewijałam.



Hamatora the Animation
M: To mi się podobało. Best ending, czekam. Ogólnie myślałam, że będzie lepsze, ale no oglądało się ok. Bohaterowie byli ok i op, i zakończenie. xd Nie wiem dlaczego, ale było sympatycznie. Nie jest wybitne, ale na pewno oglądanie nie było stratą czasu.
A: Pod koniec zaczynało mnie męczyć, ale w sumie to nie wiem dlaczego <no jak zwykle, kurde>. Oglądało się całkiem spoko, bohaterowie byli w miarę, tylko w taki sposób to serii się nie kończy. Nie uważam, że zmarnowałam czas, ale spodziewałam się czegoś lepszego jednak...



Hoozuki no Reitetsu
M: Dobrze, że rzuciłam Sonico to se zaczęłam Hoozuki w zamian i... nie pamiętam co chciałam powiedzieć. A, no fajne było. Fajny humor, ciekawy sposób przedstawienia piekła, taki zabawny, trochę czarnego humoru. Bohaterowie byli bardzo sympatyczni, myślę, że to też się przyczyniło do tego, że mi się podobało. Hoozuki się bardzo nadawał na głównego bohatera. Taka epizodyczna fabułą była ok, bo przedstawiali po kolei różne zakątki piekieł. Opening mi się podobał i jeden ending, jak ta laska śpiewała. Ogólnie polecam, bo się dużo uśmiałam.



Inari, Konkon, Koi Iroha.
M: Podobało mi się, najbardziej jednak na samym początku. Inari dała się lubić i Tanbabashi był spoko. Fajny był klimat anime. 
A: To było super hah nie spodziewałam się, że mi się tak spodoba. Niby nic wielkiego, a jednak oglądało się przyjemnie i było mi smutno jak się skończyło. Szkoda, że było takie krótkie. Liczę na drugi sezon, a w międzyczasie poczytam mangę... może.



Kill la Kill
M: Miało fajny op i ed, wgl ost miało najlepszy. Kreska była spoko, podobał mi się zamysł, bo to nie było takie zwyczajne anime. Z wielkim polotem na pewno było robione, przerysowane itd. I tak w sumie to podobało mi się, nie powiem że nie. Ryuuko była fajna i Satsuki, i ten koleś od nudist beach. Pierwsza połowa mi się podoba o wiele bardziej, bo sobie było to miasto, ta szkoła, walczyli, a potem to głównie tylko walczyli i te pierdoły o tych strojach gadali. Więc nie żałuję, bo warto znać takie anime.



Kuroko no Basket 2nd Season



Log Horizon
M: No fajne było. Op i ed były fajne. Bohaterowie byli spoko, główny był super a nawet myślał i podobało mi się, że go przedstawiają jakby był czarnym charakterem.
A: Databasedatabase. Było fajne, bo bohaterowie byli fajni, a Shiroe to mózg i wgl tophot. Cieszę się, że będzie drugi sezon.



Magi: The Kingdom of Magic
M: Magi to nie, za dużo Magi, nieciekawe. Fajnie się zaczęło, ale potem znowu... chyba nie lubię jak ciągle tylko walczą. I te pierdy ideologiczne, nie lubię już battle shonenów.
A: No wreszcie. To nie tak, że ja nie lubię Magi, po prostu nie mogę się zainteresować... Co za dużo Magi to niezdrowo, dobrze że to koniec na jakiś czas. Tak ogólnie to nie było złe, początek był ciekawszy od końca, ale no... Magi jak to Magi.



Mahou Sensou
M: Anime jak anime. Skończyło się w momencie z dupy. Jakby mi się podobało to bym się wkurzyła, ale tak to się tylko uśmiechnęłam. Główny bohater był największą porażką anime. Może gdyby się nie zachowywał jak ciota to by coś z tego było. Braciszek był całkiem ok i ta heroina przecież nie była zła, ale świat przedstawiony już taki chaotyczny i nagle jakieś wojny. Żadnych emocji. Takie bez pomysłu to anime. Można było coś z tego zrobić, bo pierwszy odcinek miał jakiś potencjał. Nawet jeśli był taki sztampowy, nawet ja zauważyłam, ale potem jak się zaczęły jakieś "komplikacje fabularne" to już nie. Więc łęó.



Mikakunin de Shinkoukei
M: Był ok, spodobał mi się od razu, bo to taki spokojny sol i komedia, romans to tylko tam na boku, bo niby są zaręczeni. Bohaterowie byli fajni, wszyscy. Mashiro była super, była słodka i miała fajny głosik, ale Kobeni też była bardzo sympatyczną główną bohaterką i nawet ta blondyna. Chciałabym żeby powstała kontynuacja, ponieważ wątki nie zostały zamknięte. Opening i ending też mi się bardzo podobały i nawet je mam. Zawsze czekałam na Mikakunin, to był dobry początek czwartku. No i Miku=Akunin mnie zaskoczyło, bo myślałam, ze będzie totalnie średnie, ale było powyżej.



Nagi no Asukara
M: To było całkiem, doceniam, chociaż do mnie nie trafiło. Pod koniec nawet się wczułam, chociaż niektóre bohaterki były takie tępe i zakończenie też takie łęó. Po co tyle odcinków, jak i tak nic z tego nie wynikło. Ogólnie przez natłok bohaterów każdy z każdym i chyba mnie przerósł poziom telenoweli i dramatu. Kto tam był fajny, dwóch bohaterów może i każdy pokrzywdzony przez babę.



Nobunagun
M: Nie wyszedł. Pamiętam tylko Geronimo, bo się z tego śmiałam co opening. No i oni walczyli i to nie było ciekawe. Ogólnie nie to chyba nie jest anime w moim stylu, nie, to nie jest w niczyim stylu. To było zwyczajnie słabe.



Noragami
M: Jedno z lepszych w sezonie, udane anime akcji. Szkoda tylko, że przedstawili jeden wątek, więc tak naprawdę anime było o niczym. Przedstawili świat, bohaterów i to tyle. S2 never. Nora se była, ale też nic z tego nie wyszło. Ale tak to bardzo mi się podobało. Bohaterowie byli sympatyczny, audiowizualnie jedno z najlepszych w sezonie wg mnie. Yukine to taki śmieciu, a potem spoiler. Kofuku była zabawna i Bishamon nawet nie wyszła źle, ale myślałam, że będzie fajniejsza.
A: Noragami to chyba moja ulubiona seria z tego sezonu. Bohaterowie byli fajni, a Yato ma takie ładne oczy... Opening był super. Fabuła mnie zainteresowała. Szkoda, że już się skończyło, bo tak naprawdę to był tylko taki wstęp. Jakaś kontynuacja może?



Nourin
M: Fajny humor. Na początku trochę sceptyczna byłam, ale później przywykłam i dobrze się bawiłam. Chociaż nauczycielka była poniżej krytyki, niesmaczne żarty i zachowanie. Kompletnie inaczej sobie to wyobrażałam. Jak na wiejską komedię da się oglądać, nawiązania do innych anime mi się podobały, to zawsze mi się podoba.



Onee-chan ga Kita
M: Jak to onee-chan, zawsze fajna. Chociaż takie anime o niczym, ale ending był spoko i miło się oglądało, bo było proste w odbiorze.
A: Było ok. Przyjemnie się oglądało, chociaż na początku miałam problem z zaakceptowaniem siostrzyczki, jakoś tak... nie. Ale podobało mi się.



Pupa
M: Czy można zrobić gorsze anime? Tak. Jakby było dłuższe to pewnie by było jeszcze gorsze. Anime tak bardzo o niczym, ze nie wiem co oni chcieli przekazać. Powiedziałabym, że dali sobie za mało czasu na pokazanie czegokolwiek, ale odcinek o jedzeniu onii-chana to było już mistrzostwo.
A: Haha wut. Dobrze, że to pięciominutówka, chociaż jakby to była normalna seria to bym nawet nie ruszyła... Nie, serio. Nie.



Pupipo!
M: Było ok. Wreszcie jakieś krótkie anime z sensem. Jakaś historyjka, dziewczynka była słodka. Sama niby ta historia mnie jakoś nie ekscytowała, ale raz w tygodniu warto było przysiąść. Znajdował się jakiś dobry moment na to. Nie odradzałabym na pewno.
A: To było fajne, przyjemnie się oglądało. Spodobał mi się pomysł, ciekawe czy byłoby równie ok jako normalna seria. Optymistycznie zakładam, że tak i trochę żałuję, że jednak było tylko pięciominutówką.



Robot Girls Z
M: O jezu nie, udajmy, że tego nie oglądałam. To miało swoje momenty, ale ogólnie było słabe, nieśmieszne, za dużo majtochów.



Saikin, Imouto no Yousu ga Chotto Okashiinda ga.
M: To też mi się podobało, no ale ja lubię jakoś te siostrzyczki, nie wiem, czy tam braciszków. Ending nie wiem czy był dobry, ale nigdy nie wyłączyłam, bo miał proste słowa i se czytałam, i słuchałam itd. Ale bardziej mi się podobała ta ova czy tam special, bo tam były retro jak była mała. Jakby się zastanowić to tam się nic nie działo, tylko ona za nim biegała i o jezu braciszku, a on o nie siostra.



Sakura Trick
M: Było fajne, na początku bardziej, potem trochę mniej, ale ogólnie niezła historia. One się całowały tylko i o tych, no, koleżankach, to za dużo nie było. No i co tam, ta siostra Yu-chan była fajna, może nie jakoś bardzo, ale mi się spodobało jak na kończy się okazało spoiler. Romans jak romans, tylko mniej normalny. Dziwnie nic do tego nie mam. Pierwszy odcinek podobał mi się najbardziej, czasem to chyba dlatego, że jeszcze anime mi nie zdążyło się znudzić albo napsuć nerwów.



Samurai Flamenco
M: No to było całkiem, znowu zależy od odcinka. Ogólnie się nie przejmowałam tym co się dzieje, bo mnie tak nie zaciekawiło, ale power rangers jakoś mi zapadło najbardziej w pamięć, może bo to było akurat tą częścią, która była porażką. Goto był spoko, ale świta Mari to już nie. Robiła dramat, którym znowu się nie przejęłam, bo nie pałałam do niej miłością i jak tu się wczuć.



Seitokai Yakuindomo*
M: Dobre anime, ogólnie jak pierwszy sezon, tylko żarty się szybko nudzą i zbyt duża epizodyczność, także 20 minut na tydzień to jest dawka akurat. Niektóre śmieszne, niektóre nie, ale ogólne wrażenia pozytywne.



Sekai Seifuku: Bouryaku no Zvezda
M: Loli była ok. Ale tak ogólnie to zależy od odcinka, jedne były ciekawsze, drugie mniej. Pewnie też od humoru. Spodziewałam się osobiście czegoś ciekawszego, ale tak to średnie. Bardziej lepsze niż gorsze.



Space☆Dandy
M: Był fajny, ponieważ fajnie grał na emocjach. Ogólnie było zabawnie, ale bywało wzruszająco i każdy odcinek był trochę z dupska, jak w kreskówce. I spodobało mi się od pierwszego odcinka, dzięki temu miałam 13 miłych niedzielnych popołudni. I bohaterów też lubiłam, bo byli sympatyczni. Na pewno czekam na drugi sezon. Jak to się mówi healing anime o Natsume itd, no to chociaż to nie było to, to po Space Dandy też się czułam lepiej, bo było pozytywne. A i ost był fajny, różnorodny, bo se ściągłam i czekam na jego drugą część. A no i w końcu się okazało, ze tam nie było prawie cycków, to była chamska reklama.



Strange+
M: Dziwny humor, ale może być. Ostatni odcinek był bardzo fajny, z openingiem z Sailor Moon. Na początku trochę myślałam, że będzie lepsze, ale potem już się nie czepiałam. Spodobało mi się.
A: Tak, to było dziwne, skojarzyło mi się trochę z Senyuu., ale lepiej się oglądało. Najlepiej chyba zapamiętałam fragment o yaoistkach z ostatniego odcinka... takk, to było sensowne.



Strike the Blood
M: Dziweczka jest zła, ponieważ ecchi. I te napady wampiryzmu. Nie, to w Valvrave... to nie były napady, to było zaspokajanie potrzeb. No i te dziewczyny były łęó, może to przez to ecchi. I tak naprawdę to się nic nie wydarzyło, bo przyszedł se koleś, chciał ich rozwalić i nie. I przestrzegam Anela przed kontynuacją. A jak nie to zrobimy przed premierą drugiego sezonu jeśli się ukaże notkę, w której będą wszystkie Anela "dziwka ;/".
A: Czekałam na ten dzień, kiedy będę mogła napisać, że wreszcie się skończyło. Nie mogłam się doczekać tak gdzieś od połowy. Czuję, że marnowałam czas. To było takie niefajne... I mimo że miało fabułę, jakby ktoś mnie zapytał o czym było, to nie wiedziałabym co mam powiedzieć. Szit i tyle.



Toaru Hikuushi e no Koiuta
M: To było dobre, ale nie przejęłam się niestety. Historyjka była całkiem całkiem, ale chyba nie pasowało mi uniwersum, bo nie przepadam za tym całym lataniem samolocikami, wojenką, ale nie mogę powiedzieć, że jest złe.



Tokyo Ravens
M: Nie. Ciągle się licytowałam, dziwka vs rubens i nic, jedno gorsze od drugiego. Myślę, że to nie było takie złe anime, ono po prostu było nudne, bo nie wydaje mi się, żeby tam były jakieś rażące dziury w fabule czy irytujący bohaterowie, ale jak jest nudne to jak tu lubić.
A: No wreszcie. Tak mi szkoda, że tak bardzo nie wyszło. Na początku wydawało się takie zwykłe, ani dobre, ani złe, ale serio, im dalej tym było gorzej. A fabuła wydawała się ciekawa... Serio, niech nikt nie marnuje czasu.



Wake Up, Girls!
M: To nie anime, które warto znać. Drama jest zbyt sztuczna, nie wiem, może to tylko ja, bo nie znam tego super świata idolek, ale no śmiesznie się na to patrzy, jak one dramatyzują o gówienko tylko po to, żeby było ciekawiej. Nie jest. Nie było tak strasznie ale dało się coś z tego zrobić, a tu porażka. Jeszcze atak klonów, szkoda że nie mam ssów. Chociaż ten jest najprostszy i obrazuje całe anime, one nawet w grupie mają jedną twarz.



Witch Craft Works
M: Było ok, zyskało gdzieś przy końcu, bo dopiero się wkręciłam i myślę że dopiero polubiłam bohaterów i te wiedźmowe sprawy, bo fabularnie nie błyszczało. Główny bohater był trochę lamowaty.



Wizard Barristers: Benmashi Cecil
M: Niestety nie dropnęłam, sromotną porażkę poniosłam w tej kwestii. Cecil to porażka tego sezonu. Podobno miało jakąś dopracowaną kreskę i animację, może miało, ale ryje to jakieś powykrzywiane, takie fazany. Nie podobało mi się i naprawdę tego się nie ogląda. Do porażki Cecila przyczynia się właśnie Cecil. Ona była taka bezsensou, jak mahou. Nie tak miało wyglądać to anime.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zBLOGowani.pl