Anel & Your Master

Anel & Your Master
Anel Chips Adolf I ma perma na google. Miszcz aka Diabelski Imperator THIS IS SPARTA ratuje sytuację.

środa, 31 grudnia 2014

Podsumowanie roku 2014~

Innymi słowy, jedna z najdłuższych notek jakie OFDupe kiedykolwiek widziało. Polecamy podzielić na kilka czytań. Tylko imprezować w Sylwestra~




WITAMY U KRAŃCA 2014 ROKU.
Mamy nadzieję, że w przyszłym roku uda wam się osiągnąć więcej i że nie przestaniecie tracić czasu w internecie. Bo wtedy stracimy czytelników i może być problem... Będzie nam smutno a wtedy rok 2015 się nie uda.


Rok Anelka~
Ten rok... był niewątpliwie lepszy od 2013, zresztą trudno oczekiwać czegoś innego, wiele gorzej to już i tak być nie mogło. Dowiedziałam się co ze mną jest nie tak i myślę, że to wpłynęło znacząco na jakość ostatnich miesięcy. Trochę pograłam, trochę obejrzałam anime, wróciłam do książek, co jest zdecydowanie moim największym osiągnięciem. Momentami jestem szczęśliwa. Poznałam kilka fajnych osób, oczywiście nie to że się z nimi teraz zadaję... ale poznałam i wtedy było fajnie. Chociaż co do niektórych nadal mam nadzieję. Byłam na trzech koncertach i z każdego z nich wróciłam z fantem, co znacznie wpłynęło na moje samopoczucie. Standardowo znalazła się osoba, która z namiętnością godną lepszej sprawy psuła mi humor, ale co tam, nauczyłam się nie słuchać. Ponownie zaczęłam i skończyłam rok Hobbitem, smutno, bo to już ostatni taki rok. I will sing this last goodbye. Chciałabym móc powiedzieć cokolwiek więcej o jakichkolwiek filmach, ale sam Hobbit powinien dostać całą notkę, na którą, przykro mówić, nie zasługuje. Na pewno nie Bitwa pięciu armii. A poza nim z roku widziałam chyba tylko Jak wytresować smoka 2. Nie mam nic do powiedzenia.
ALE. W tym roku poznałam DMMd i to był najfajniejszy miesiąc roku. Zmieniłam trochę zdanie o grach tego typu, doceniłam też głębię bohaterów (bynajmniej nie taką, na jaką gatunek by wskazywał). Szkoda, że nadal walczę z DMMd R:c, ale to dlatego, że bad endy bolą dużo bardziej niż te w podstawie. Kiedyś w końcu wypowiem się o tym w pełni.
Za to nie napisałam w zasadzie chyba nic. Poprawiłam opowiadanie, które przegrało z jednym z największych szitów w konkursie do antologii, dzięki, pozdrawiam. W następnym roku skończę chociaż jedno opowiadanie z tych zaczętych, serio.


Rok Mastera~
Rok krótki był, ale w miarę. Nie kojarzę nic wyjątkowo dobrego oprócz dnia w którym zaczęłam mieć wakacje.

OFDupowe polecenia roku, podzielone sezonami:


  • zima: Hoozuki no Reitetsu, Nisekoi, Noragami, SpaceDandy
  • wiosna: Haikyuu!!, One Week Friends, Ping Pong The Animation, The world is still beautiful, Sidonia no Kishi
  • latoGekkan Shoujo Nozaki-kun, Zankyou no Terror, Aldnoah.Zero
  • jesień: Fate/Stay Night, Parasyte, Shigatsu wa kimi no uso, The Seven Deadly Sins
  • filmy: Giovanni no Shima, Harmonie, Tamako Love Story

O grach
Gier z 2014 o ile dobrze kojarzę nie posiadam, a nawet jeśli, to jeszcze nie miałam okazji w nie zagrać. Znalazłam za to chwilę na produkcje, które chciałam poznać od dawna. W wakacje drugie podejście do Saints Row: The Third, jest to najlepsza gra, w którą grałam w tym roku, miło było odświeżyć sobie pamięć o niej. Kupiona na promocji w Empiku w komplecie z w/w Mafia II (Special Extended Edition) okazała się gorsza niż zakładałam. Oczekiwanie sandboksa było z mojej strony niepoważne. Sama gra też działa średnio, korzystałam ze średnich lub średnio-niskich ustawień, jeśli dobrze pamiętam. Dla fabuły i świetnych bohaterów warto było zagrać, rozczarowuje jedynie zakończenie. I misje dodatkowe pochodzące z DLC. Cieszę się, że były w komplecie, bo nie są wartej swojej ceny rynkowej. Nigdy ich nie skończyłam, ponieważ większość jest powtarzalna i irytująca. Za to największą zaleta jest klimat i jak to bywa w grach tego typu – postacie i muzyka. To właśnie ona wraz z typowymi dla tamtych czasów (mniej więcej lata 50., konkretne daty pojawiają się w grze) zapewnia należyty klimat. System jazdy i ogólne wyczulenie policji na popełniane przestępstwa były dla mnie nowością, przyzwyczajona do GTA i temu podobnych, musiałam dbać o ograniczenie prędkości. Poza tym każde zderzenie na drodze mogło zakończyć się poważnym uszczerbkiem na zdrowiu a nawet śmiercią. Tak samo zresztą jak strzał z pistoletu.
Chamska reklama.
Wspominając o muzyce, którą możemy usłyszeć w radiu w tego typu produkcjach, piosenki z Saints Row 3 i Sleeping Dogs zostały ze mną na dłużej. Z Mafii nadal słucham jedynie Donny Ritchiego Valensa. W Saints Row najchętniej słuchałam radia z tzw. urban latin (dla mnie latynoski hip-hop i pokrewne), natomiast w Sleeping Dogs – klasyki i typowych chińskich melodii. Ostatni tytuł to zaraz po SR3 najlepsza gra, w którą grałam w ostatnim roku. Akcja dzieje się w Hong Kongu, bohaterowie wzbudzają emocje, system walki nastawiony na bijatykę to dla mnie nowość w porównaniu z wszechobecnymi strzelankami (lub wywijaniem mieczem). Wei Shen, Jackie i cała reszta triady to sympatyczni bohaterowie, inaczej sprawa ma się ze stróżami prawa – niektórych ciężko polubić. W sumie SD zabawiało mnie przez ponad 40 godzin misjami głównymi, pobocznymi, zwiedzaniem miasta i wyszukiwaniem ukrytych elementów. Razem ze Sleeping Dogs kupiłam Darksiders (również promocja, tym razem w Biedronce, ledwo 20zł/szt.) Gra pozytywnie mnie zaskoczyła, walka z zastępami potworów to moja ulubiona część tej gry, bo właśnie tego ostatnimi czasy poszukiwałam. Dodatkowo pojawiają się zagadki do rozwiązania, dla mnie jest ich za dużo, na szczęście nie są trudne. Gra nie jest długa, obecnie gram trochę ponad 16 godzin, myślę, że 20+ uda mi się wyciągnąć, ponieważ zbliżam się do końca. Na poziomie normalnym stwierdzam, że niektórzy bossowie są problematyczni i trzeba poświęcić im więcej uwagi i skupienia. Najbardziej zaś lubię demonicznego kupca Vulgrima i jego głos. Chętnie zaopatrzę się w przyszłości w kolejną odsłonę Darksiders. Mam jedynie problemy z odtwarzaniem cutscenek. Wina leży po stronie Windows Media Player, a konkretnie zainstalowanych LAV Filters. Filmy odtwarzają się w grze pod warunkiem, że WNP jest czysty, pozbawiony wszelkich dodatków. Tak głosi Internet. Jako że filtry są mi potrzebne do komfortowego oglądania anime – nie ma opcji, żeby się ich pozbyć.
W połowie roku (także na słynnej biedronkowej promocji CDP) nabyłam Two Worlds 2, o którym marzyłam od dawna. Gra nie zawiodła, powoli zaczęła mnie wciągać. Jednakże nie dokończyłam jej, postaram się zrobić to w połowie następnego roku. Tak samo sprawa ma się z Divinity II Developer's Cut – jestem jak mniemam już w połowie, jej czas nadejdzie ponownie za pół roku. Obie gry to bardzo dobre RPGi z fajnym zestawem umiejętności i ładną grafiką. Tutaj również bez problemów z działaniem.
Każda z tych gier okazała się być wartą poświęconego jej czasu i pieniędzy. Niektóre już skończyłam, innych jeszcze nie, ale obecnie są one moim priorytetem wśród gier.


Jeśli nie wiadomo o czym pisać, to się pisze o anime, przynajmniej w moim przypadku.
Najwięcej anime obejrzałam oczywiście w okresie letnim, wtedy też odkryłam najwięcej perełek. Oto kilka anime, które absolutnie wybiły się poziomem.


Serial Experiments Lain
Anime trudne do opisania, ale na szczęście każdy o nim słyszał. Nie każdy widział, więc polecam. Na początku wydaje się nieco bez sensu, bez polotu, bez zdarzeń. Z czasem wszystko zaczyna mieć coraz mniej sensu, aż wreszcie sytuacja się wyjaśnia. A przynajmniej powinna. Trudno określić co takiego seria w sobie ma, ale w pewien sposób potrafi zainteresować, panuje w niej niepokojący nastrój. Może to za wiele powiedziane, ale Lain to w pewien sposób doświadczenie.
Anime doczekało się również wersji FullHD.
Podsumowując, 8/10.


Kaiji
Jako całość. Niezapomniane doświadczenie. Świat hazardu i skrajnych emocji.  Obserwujemy dramaty, procesy myślowe i konsekwencje czynów Kaijiego, wiecznie spłukanego mężczyzny o dobrym, czasami zbyt dobrym sercu. Unikalna kreska pasuje do klimatu panującego w serii, a ten pobudza jeszcze większe emocje. Losami Kaijiego byłam naprawdę przejęta, nieraz zdarzało mi się załamywać nad jego naiwnością, czasem podziwiałam jego odwagę lub wątpiłam w sens podejmowanego ryzyka. Prawdopodobnie najbardziej wciągające i interesujące anime, które oglądałam w tym roku. Akagi nie było już tak dobre z powodu mojego zagubienia w zasadach mahjonga. Za to mangę, na podstawie której powstał Kaiji chętnie przeczytam.
I sezon: 9/10
II sezon: 8/10


One Outs
Jedyne interesujące anime o baseballu, a wszystkie dzięki superinteligentnemu głównemu bohaterowi. Podobne odczucia co przy Kaijim, lecz Tokuchi bardziej przypomina Akagiego. Całą trójkę łączy osoba seiyuu. Czym rożni się od reszty? To przede wszystkim thriller psychologiczny, fabuła nastawiona jest na pokonanie drużyny przeciwnej nie tylko na boisku, ale i w strefie psychicznej. Tokuchi radzi sobie z każdym, grającym czysto lub nie. Ale jak tego dokonuje? Na tym polega cała zabawa. Na 8,5/10.


Tamako Love Story

Po filmie nie oczekiwałam nic szczególnego, serię TV bardzo lubiłam, choć była zwyczajnie przeciętna. Tamako jednak kochałam bardzo, więc kiedy tylko film pojawił się w Internecie, postanowiłam się z nim zapoznać. Był świetny, nie tylko graficznie (widoczne użycie filtru nadającemu całości przyjemny dla oka efekt).  Dopiero w kinówce przekonałam się jak sympatyczni są bohaterowie. Oczywiście to Mochizou i Tamako zostało poświęcone najwięcej czasu. Skupienie się na wątku miłosnym wyszło wszystkim na dobre, bo historia okazała się bardzo ładna i emocjonująca. Wspaniała historia miłosna, 9/10, obejrzałabym ponownie.


Shiki
Genialny thriller, którego namiętnie szukałam, a który okazał się być w pobliżu. Pierwszy odcinek przed paru laty w ogóle mnie nie zachęcił (kwestia żałosnej bohaterki), kolejne jednak sprawiły, że anime skończyłam bardzo szybko. Straszne co prawda nie było, ale piętrzące się pytania bez odpowiedzi dostarczały emocji. Każdy odcinek kończył się w ten sposób, że trudno było oderwać się od komputera. Obok bohaterów nie dało się przejść obojętnie, każdy wzbudzał emocje, czy to pozytywne, czy wrecz przeciwnie. Na uwagę zasługują też niebanalny fryzury postaci. Ogólna ocena – 9/10.


Night on the Galactic Railroad
Film na podstawie powieści autorstwa Miyazawy Kanjiego pochodząca z 1927 roku. Główni bohaterowie przedstawieni jako koty. Film zrobił na mnie duże wrażenie. Na próżno szukać tu wartkiej akcji. Całość polega na powolnym odkrywaniu świata, braniu udziału w podróży Giovanniego i Campanelli. Można doszukać się nawiązań do innych znanych dzieł, wydarzeń (np. zatonięcie Titanica z 1914 – wydarzenie współczesne dla autora). Sama historia jest wg mnie wzruszająca, a zakończenie smutne. Campanella jest jedynym przyjacielem Giovanniego, któremu to koledzy dokuczają przy każdej nadarzającej się okazji. Jego ojciec zaginął na morzu, a mama jest chora. Urzekł mnie surrealizm anime, a także brak dosłowności w przedstawianiu wydarzeń,  trzeba je oglądać uważnie. Wszystko dzieje się w ślimaczym tempie, ale sposób przekazania historii do mnie przemówił – 9,5/10.


Nichijou
O tym anime słyszał każdy, z jednej strony bardzo wychwalane, z drugiej słyszymy, że humor zbyt durny i nieśmieszny. Pierwszy odcinek widziałam dawno temu, kompletnie mnie nie przekonał. Do anime się jednak nie zraziłam, niedługo później, w lipcu, postanowiłam zrobić kolejne podejście. Udało się. Z minuty na minutę wciągałam się coraz bardziej. Obecnie moja ulubiona animowana komedia. Absurdalny, momentami nieskładny lub jakby „z dupy” humor w dużej mierze sytuacyjny przekonał mnie, że Nichijou rzeczywiście zasługuje na uwagę. 10/10 po prostu.
A ulubiona bohaterka? Mio.



Istotne mangi z 2014

All you need is kill
Na dzień dobry ukłon w stronę JPFu za polskie wydanie.
Filmu, książki nie tykałam, jeśli ktoś wie, czy warto, to niech się odezwie. Za to manga okazała się wciągająca, a w dodatku cholernie ładna. Wciąż nie idealna, ale styl Takeshiego Obaty lubię. Wygląda o wiele lepiej niż Death Note i Bakuman (nic dziwnego, minęło już trochę czasu).
Seria jest dość brutalna, w dodatku rysunki wystarczająco szczegółowe, więc zalecam ostrożność. Wydaje mi się, że sama historia na sam koniec za bardzo przyspiesza i rozwiązanie następuję momentalnie, ale z drugiej strony doceniam brak dłużyzn i wartką akcję. Obyło się bez długich, patetycznych przemów i ckliwości. Na początku byłam naprawdę zadowolona, choć do całości nie podchodziłam z dużym entuzjazmem, całokształt oceniłabym jako 7/10.



Boku no Hero Academia
Po prostu opowieść o chłopcu pragnącym zostać superbohaterem, a przy okazji nowa perełka WSJ. Japonia już wykupuje cały nakład, więc szykujcie się.
Jak na razie manga nie porywa w żaden szczególny sposób, ma gorsze i lepsze momenty. Jak do tej pory nie brakuje konkretów, widać, że autor szykuje coś większego, historia dopiero się zaczyna. Na uwagę zasługują ciekawe, dość osobliwe projekty postaci. Kreska średnio mi się podoba, ale nie przeszkadza w czytaniu, ponieważ jest czytelna i nie trzeba się długo zastanawiać, co się właśnie wydarzyło, co znacznie ułatwia życie przy czytaniu battle shounenów.
Do żadnego z bohaterów nie zapałałam jeszcze szczególnym uwielbieniem, mogę za to pochwalić żeńską postać, mam nadzieję, ze jej nieirytujący styl bycia to nie tylko początkowe złudzenie (w końcu manga ma zaledwie pół roku). Kto czyta takie manga ten wie, jak ciężko o sensowną reprezentantkę płci pięknej. 7/10 i liczę na poprawę.



Tate no Yuusha no Nariagari
O Tate no Yuusha no Nariagari (The Rising of the Shield Hero), mandze na podstawie web novel o tym samym tytule, słyszy się w Internecie już od jakiegoś czasu. Tym razem już seinen, nie shounen, czerpiący z gier RPG, głównie w kwestii zdobywania doświadczenia, umiejętności i rozwoju statystyk. Naofumi zostaje wciągnięty do świata fantasy, gdzie zostaje zmuszony do walki. Nuda. Lecz tylko przez pierwsze 3 rozdziały (z przetłumaczonych 10.5). Czym dalej zagłębiałam się w opowieść, tym ogólne wrażenie się polepszało. Historia powoli nabiera tempa, dodatkowym atutem jest ładna kreska. Do bohatera dołącza także niewolnica z uszami o ogonem szopa. Razem tworzą zgrany, dający się lubić duet.
Jak na teoretycznie bardzo oklepaną i schematyczną mangę, czyta się ją przyjemnie, bohaterowie rozwijają się, pozwoli poznajemy ich charakter, przeszłość, cele, obawy. Po początkowych rozdziałach nie spodziewałam się, że później będę się tak dobrze bawić. Raphilia (urocza) i Naofumi (przystojny) są wg mnie interesującymi postaciami, nieco gorzej wypadają inni herosi. Kompletnie nie przypadł mi do gustu Motoyasu, dwóch pozostałych czeka na moment, żeby zabłysnąć. Czekam za to na rozwój wątku skrzydlatej wychowanki naszych bohaterów.
Mam nadzieję, że istnieje chociaż cień szansy, że powstanie kiedyś anime, na podstawie tego tytułu i będzie tak dobre, jak manga, a może nawet jak pierwowzór, z którym co prawda nie wiem czy się zapoznam, ale spróbuję. 8/10, a dla mnie najlepsza manga z tego roku, którą przeczytałam (co nic nie znaczy, bo przeczytałam ze 3, co widać na załączonej liście).





Tyle tekstu. Wszyscy przetrwali? Pora na trochę radości dla oczu.
Wszyscy gotowi?
Ok.


Przed państwem pokaz TopHotów, czyli kto był godny uwagi w tym roku.
bądźmy szczerzy, lista skrócona


Czy mamy jakieś plany na nowy rok? Ofdupowe nie. Realnych specjalnie też nie, ale żeby nie zapeszać, nic nie będę o tym pisać.



Skoro już byli chłopcy, to wreszcie po takiej długiej notce to chyba już pora rozpocząć sylwestrową imprezę~










Onii-sama nawet zatańczy z... fankami OFDupe. Bo przecież nie swoimi...






SPESZYL KUROKO BONUS


Anel
pocą się jak Kagami
pocić się jak Kagami, skakać jak Kagami

Miszczu
Kagami jest uniwersalnym bohaterem
superbohaterem
najlepszym bohaterem
pierwowzór samego Son Goku i Vegety

Anel
Kagami na tophota

Miszczu
Kagami na top ojejku jejku ruiny na drodze

Anel
xddd

Miszczu
tak, Kagami na tohpit

Anel
xddd
tohpit

Miszczu
top pit - najlepiej wypełniony pit ;/

Anel
xddd
Kagami jest taki top

Miszczu
ale nie hot <hahaha>

Anel
xd

Miszczu
to zdanie takie wymowne

*

Miszczu
the baskebsyebal czy wukaea pays
zaraz co

Anel
co xd

Miszczu
1. czy to which
myślałam o which napisałam czy...
2. to coś dalej to Rukawa
nie wygląda, przepraszam
sport to basketball a nie basketbaseball

Anel
hahha pomyślałam że to może być Rukawa

Miszczu
i pays to plays xddd
boli mnie brzuch od śmiechu

Anel
mnie też xdd

*

Miszczu
a co jeśli to wszystko to alternatywny świat
kierowany przez pomioty zza mrocznego horyzontu

Anel
ahah
co jeśli w ostatnim rozdziale okaże się ze to tylko sen Kuroko
który śni o tym ze jest przydatny

Miszczu
że tak naprawdę to tylko sen Hitlera
może lubił koszykówkę tak jak lubił malować

Anel
sen z czasów zanim Akashi go znalazł

Miszczu
I KTOŚ ZNISZCZYŁ MU MARZENIA
WIDZISZ JAK SIĘ KOŃCZY RUJNOWANIE CZYICHŚ MARZEN

*

Anel
jezu co się dzieje na ty mpukpicie tu jest wszystko

Miszczu
shitpuku?

Anel
nie mam shitpuku na pulpeciyu :(

Miszczu
pulpiec

Anel
mpukpić wygląda jak shitpuk?

Miszczu
możemy nawiązać jakąś składną rozmowę?




Tym pozytywnym akcentem kończymy i notkę, i rok. Oby 2015 był lepszy niż 2014. Bawcie się dobrze z komputerem czy bez i chociaż kończąc rok nie myślcie o niefajnych rzeczach~

Do zobaczenia za rok!

1 komentarz:

  1. Bardzo fajne recenzje:) Zadziwiające, że czytam notatkę z 2014r. ale zdarzyło mi się czytać na stronie z 2006r. teraz jest 2016r. Zastanawia mnie tylko jedno: w którym roku będzie można trafić do świata anime? Wiem, że anime jest dla innych fantastyką, ale dla mnie jest życiem. Dla każdego otaku anime jest życiem. Wracając do recenzji... Szacun za szczerość i naturalność zdań. Mój wzrok wtopił się w obrazki z chłopakami XD. lol
    Pozdrawia Megumi-otaku z Polski.:)

    OdpowiedzUsuń

zBLOGowani.pl